Właściciele
domu powiedzieli, że zetną jabłoń. A potem przyszedł sen, że
drzewo mówi i prosi o ratunek:
Czyżby
to wiatr pośród liści przyszedł z ptakami pogadać
Czy mi
się jabłoni kres przyśnił i z życia mi się spowiada
Twarde
wątłe ramiona ku ziemi plecy przygięte
A
przecież wiosny szalone tak dobrze jeszcze pamięta
I nasze
miłe rozmowy o zmroku w majowym ogrodzie
I
letnie na trawie śniadania sielankę i troski na co dzień
Już
jesień kochani, już jesień – zapach owoców się ściele
Czy
wiosna znów jej przyniesie radość upiętą w zieleń?
Przekażmy
razem jej siłę, odrzućmy myśl o jej męce
Dopóki
słońce i ptaki – dopóki splecione ręce
Jesienią w ogrodzie odbyło się wielkie święto jabłka.
Smakowaliśmy jabłek na wszelkie możliwe sposoby i topiliśmy się
w ich nieskończonej symbolice. Wokół drzewa upletliśmy magiczny
krąg ochronny, na pniu namalowaliśmy ochronne znaki.
Decyzja o ścięciu jabłoni została odwleczona – miejmy nadzieję,
że dożyła wiosny.
by cwietlina
No comments:
Post a Comment